Sobota, dla mnie i dla mojej siostry, zaczęła się dość wcześnie, bo już o 5:47 siedziałyśmy w pociągu do Warszawy, a jeszcze wcześniej zdążyłyśmy zawrzeć zlotową znajomość, na peronie wypatrzyłam, modniej byłoby napisać wypaczyłam, dwie przemiłe osoby-
Arte Banale i jej córkę, razem dotarłyśmy do celu :) Przed wejściem- tablica ogłoszeń:
Scrapowy wypas i minisesja na trawie, Gosia- Gretta, Ewa-
Yvette, Kasia-
Pasja Kati, ja i moja siostra:
Skład prawie jw., tylko zamiast mojej siostry pojawiła się
Beacia:
Spotkałam kilka znajomych osób, udało mi się zrobić zdjęcie z
Galaxią:
Niestety mało zdjęć zrobiłam, ale przynajmniej wiem, nad czym muszę popracować w przyszłym roku ;) Udało mi się wygrać najnowszą kolekcję papierów
CraftHouse i bon w
stempell&kartoon (mój zielony zegarek przyniósł mi szczęście). Wydałam kupę kasy (dobrze, że dzień przed miałam urodziny ;)), naoglądałam się różności, żałuję tylko (nie liczę małej ilości zdjęć), że zabrakło mi odwagi, żeby porozmawiać z niektórymi dziewczynami, tak już mają chimery, lubią siedzieć same w domach i bardzo się wstydzą. Chciałabym jeszcze na końcu baaardzo podziękować Arte Banale, Hogacie, Magdzie M., Basi, pani Halince, Beaci, Greci, wszystkim, z którymi mogłam zamienić chociaż słówko i oczywiście organizatorom za odlotową imprezę!!